poniedziałek, 9 marca 2015

Isabel Abedi -Kraina duchów [recenzja]

Książka, która zjednuje sobie czytelnika już na początku. Oto grupa dzieci, pod opieką nauczycielki Kate, wybiera się do największego w Europie lunaparku. Choć niemal wszyscy najbardziej boją się wizyty w gabinecie grozy, to mimo trwogi cała wycieczka go odwiedza. Niestety, okazuje się, że z domu strachów nie wyjechał wagonik nr 13, w którym siedzieli Lorenzo i Dina. Dwójka bohaterów trafia do równoległego świata, Gravalonu, w którym mieszkają wszystkie mityczne stwory, duchy, wampiry wielkoludy itp. Trafiają tam dzięki interwencji młodego wampira i dziewczęcego ducha, którzy w ten sposób ratują życie naszym bohaterom. Okazuje się, że mieli oni być ofiarami czarnych diabłów, które powzięły sobie za zadanie wymazanie całego świata.
Wracamy teraz do lunaparku, gdzie zdenerwowana nauczycielka i wystraszona gromada ocalałych dzieci widzi jak z domu duchów wyłania się mały czarny diabeł z wiaderkiem i gąbką, którą to po kolei zmazuje napotkanych ludzi i przedmioty. Cała ferajna z krzykiem ucieka z lunaparku. Dina i Lorenzo zostają uznani za zaginionych.
Tymczasem nasi mali bohaterowie zostają wyznaczeni na ochotników, mających uratować nasz świat (oraz Gravalon) przed straszną mocą czarnych diabłów. Czeka ich po drodze moc przygód i wiele niesamowitych doświadczeń.
Kraina duchów Abedi jest wartką, interesującą historią, która nie zwalnia ani na chwilę. Strona po stronie przygoda goni przygodę. Młodsze nastolatki będą zachwycone, choć wydaje się, że przy dzisiejszym szybkim rozwoju dzieci również 8 i 9 latkowie odnajdą przyjemność w tej lekturze.
Lekka, sprawna historia, z wyrazistymi, zabawnymi postaciami, niepozbawiona też morałów i ważnych, czasem gorzkich prawd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz