niedziela, 15 lutego 2015

Iwona Chmielewska - Pamiętnik Blumki [recenzja]

Poruszająca, piękna książka, najmocniejsza na końcu, i to wcale nie przy okazji rysunku bydlęcego wagonu. Najbardziej wymowna jest maleńka kartka z notatnika, na której dziecięcą ręką napisana jest niemiecka odmiana rzeczownika JA.
W zasadzie nie ma tu niczego strasznego, przynajmniej dla dziecka, dorosły, który zna historię, widzi ukryte znaczenia i zna ciąg dalszy opowieści o Blumce. Daje to duże pole do rozważań, opowieści i wyjaśniania tego co było.
Rzecz dotyczy Domu Sierot, który Janusz Korczak prowadził przy Krochmalnej 92. To własnie tam mieszkała bohaterka książki. Na kilkudziesięciu wyblakłych nieco stronach opowiada ona o swoich kolegach z tejże instytucji, opisuje ich codzienność. Każdemu poświęca kilka zdań, które nie tylko oddają ich charakter, ale też pokazują istotę filozofii Korczaka. Dzięki temu dowiadujemy się o dniu dobrych uczynków, czy sądzie koleżeńskim, który uczy, że prawda, szacunek do siebie i innych czy prawo do tajemnic i własnego zdania są immanentną cechą każdej jednostki, bez względu na jej wiek.
Wzruszająca jest historia chłopca, nazywanego Kocyk, który był tak dobrym dzieckiem, że pomagał przy rozładowywaniu węgla nosząc go we własnym nocniku. Pola zamiast w doniczce posadziła swe ziarno grochu w uchu, co sprawiło Staremu Doktorowi nie lada kłopot, skąd przez dwa dni próbował je dobyć. Wszystko to doskonale widać na ilustracjach, będących kolażem różnych technik, co nadaje im świeżości, energii i dynamiki. Rysunki mają szczególną wymowę, są graficznym uzupełnieniem ważnej i trudnej treści.
Książka dostarcza wielkich wzruszeń, jest przy tym subtelna, wyrafinowana, taktowna. Polecam.

1 komentarz:

  1. Kasiu! Super, że piszesz teraz też o literaturze dla dzieci! Na pewno będę zaglądać na oba Twoje blogi w poszukiwaniu inspiracji:) A Iwona Chmielewska to klasa sama w sobie! Pozdrawiam!
    Zosia

    OdpowiedzUsuń