poniedziałek, 23 lutego 2015

Francesca Simon - Koszmarny Karolek i wielka forsa [recenzja]

Nie jestem entuzjastką kreski Tony'ego Rossa. Jest turpistyczna, koszmarna jak tytułowy Karolek. Ilustracje są bodaj jedynym mankamentem książki. Treść i pomysł na przygody Karola są zabawne i figlarne.
Prosty schemat, powtarzający się w każdej historyjce nie nuży, a to dlatego, że opisany jest zabawnie, uciesznie i z przymrużeniem oka.
Karolek ma wiele kontrowersyjnych pomysłów, ciągłe poczucie niesprawiedliwości oraz braciszka, który nie bez kozery nazywany jest Doskonałym Damiankiem.
W tej części przygód urwisowski Karolek przeprowadza efektowną zamianę gwiazdowych prezentów, ponadto zmienia szkolny dzień sportu w jeden wielki horror, a także organizuje wielką ucieczkę z domu. Bardzo interesująco przedstawia się także idea zdobycia wielkiej forsy...
Seria o Karolku nie jest specjalnie odkrywcza, pouczająca może też nie bardzo, ale ma w sobie urok beztroski, szalonych dziecięcych pomysłów, a także młodzieńczych psot, za którymi nie raz przychodzi nam tęsknić.
Dla dzieci zaś jest to przede wszystkim świetna rozrywka, pełna niekontrolowanych wybuchów śmiechu i powracania do częstego powracania do najzabawniejszych momentów.
Niezobowiązująca opowiastka na poprawę humoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz