Ilustracje: Marc Boutavant
Przekład: Paweł Łapiński
Wydawnictwo Wytwórnia
Warszawa 2020
Zacznę od grafiki - urzekająca. Treść zaś, powiedzmy, że kontrowersyjna. Ponadto skrótowa, traktowana sygnalizacyjnie, w telegraficznym wręcz skrócie.
Wiemy, że Zapchlony Kundel ma kumpla Płaskota (też o strasznej życiowej historii), jest niechciany, cuchnący, wzgardzany, wyśmiewany i co rusz popada w piętrowe kłopoty. Raz ma być przerobiony na hot dogi, innym razem wypchany, czego się nie dotknie, od razu ląduje w tragicznych okolicznościach, które, niemałym cudem, kończą się dlań pozytywnie.
Autor nie ma litości dla biednego psa: nie wie on co to dom, kim jest pan-właściciel, nigdy nie był kochany, ni potrzebny. Każde przejaw ludzkiej uwagi traktuje za los szczęścia, pewnie stąd tyle kłopotów.
Zdecydowanie nie jest to książka dla mniejszych dzieci. Moje 9-latka odrzuciła ją z krzykiem, mówiąc, że nie da rady czytać więcej tych okropności. Może starsze dzieci, dorośli, jako rodzaj rozprawienia się z humorem Autora, jego mocnym dowcipem i bezwzględnością wobec bohaterów, na szczęście z happy endem w tle.
To bardzo specyficzna książka, nie dla każdego, dalej gryzę się z myślami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz