sobota, 9 maja 2020

Frida Nilsson - Hedwiga i wakacje ze Sznyclem [recenzja]

Przekład: Barbara Gawryluk
Ilustracje: Anke Kuhl
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Warszawa 2019

Hedwiga po raz trzeci.
Minął kolejny rok. Skończył się rok szkolny. Linda, najlepsza przyjaciółka Hedwigi wyjeżdża na wakacje nad morze, a tytułowa bohaterka martwi się letnią samotnością.
Na szczęście do zapuszczonego, starego gospodarstwa w sąsiedztwie, zwanego "Chicago" wprowadzają się letnicy: tato i syn.
Hedwiga szybko znajduje język z chłopakiem, który za nic nie pozwala mówić sobie po imieniu i zamiast Stefanem, każe nazywać się Sznyclem.
Hedwiga odzyskuje dobry humor, ponieważ Sznycel ma wiele pomysłów, mniej lub bardziej udanych planów na wspólne spędzanie czasu, a przede wszystkim jest oddanym i serdecznym towarzyszem.
Niestety, nie wszystko toczy się spokojnie. Babcia Hedwigi jest chora i to bardzo niepokoi wszystkich członków rodziny. Sposoby radzenia sobie z rodzinnym problemem, oswajanie się dziecka z przemijaniem i odchodzeniem dorosłych, a także wchodzenie na nowe etapy zażyłości z rówieśnikami (pierwsze nieśmiałe próby "chodzenia") są istotnym elementem książki.
Być może mniej jeszcze odpowiednim dla siedmiolatki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz