poniedziałek, 26 lutego 2024

Etgar Keret - Maleńkie królestwo [recenzja]

Przekład: Agnieszka Maciejowska
Ilustracje: Tami Bezaleli
Wydawnictwo Widnokrąg
Piaseczno 2021

Moje literackie uwielbienie twórczości Kereta nie ma granic. Mistrz krótkiej formy znakomicie odnajduje się również w twórczości dla dzieci.
Tym razem opowiada o królestwie tak maleńkim, że by pograć w frisbee trzeba było biegać po graniach innych państw. Mieszkali tam Król i jego Mądry Doradca i dwaj zwykli ludzie. Traf sprawił, że nagle społeczność tego maleństwa zaczeła się kurczyć, zaś ludzie odkryli w sobie tęsknotę za tym co było, co się skończyło, co minione. Opowieść o tym jak niełatwo się rozstać, jak trudno zebrać się w sobie i coś w życiu zmienić bezkosztowo, to niemożliwe.
To także historia o powrotach, przyjaźni i radości jaka płynie ze spotkań, z relacji, z prostego bycia razem. Wspaniała historia, zamknięta w małej formie.
Jeśli mam się do czegoś przyczepić to do strony ilustracyjnej: jest bardzo nostalgiczna, smutna, dużo w niej szarości i tęsknoty wyrażonej kreską, rysunkiem, emocją narysowaną na twarzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz