Przekład: Anna Czernow
Wydawnictwo Dwie Siostry
Warszawa 2021
Jestem zachwycona Bułeczką, jej mamą i nade wszystko, babcią: zdystansowaną, uważną, widzącą wnuczkę i jej potrzeby.
Bułeczka to miłośniczka pizzy z bananami, uczennica odpowiednika naszej szkoły podstawowej, a przy tym chwacka dziewczynka, która wychowana jest tylko przez mamę i babcię właśnie.
W opisywanym przeze mnie tomie Bułeczka urządza sobie z mamą dzień zawodów. To cykliczna impreza, która jest ulubionym sportem wyczynowym obu pań. Babcia występuje w roli sędzi (ale jakże stronniczej!!!). W zasadzie, w tym dniu nie wolno oszukiwać, a grać do końca zgodnie z zasadami. Bułeczka i mama wymyślają po trzy konkurencje, które są bardzo dowolne (od zmywania garów po chodzenie tyłem wokół piaskownicy). Ta, która zdobędzie przewagę w większości, wygrywa, a przegrana nie może się obrazić.
Bułeczka długo przygotowywała się do starcia, obserwowała mamę, sama (w ukryciu i tajemnicy) ćwiczyła najtrudniejsze konkurencje. Ma plan na zdobycie mistrzostwa! Czy jej się to uda? Hm... sprawdźcie w tej małej, serdecznej książeczce.
Wielkim jej autetem, poza humorem i traktowanie życia z przymrużeniem oka jest cudna strona graficzna z wesołymi, barwnymi ilustracjami, które znakomicie pasują do strony fabularnej książeczki. Bułeczka rules!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz