środa, 21 października 2015

Roald Dahl - Charlie i fabryka czekolady [recenzja]

Głównym bohaterem książki jest bardzo biedny chłopiec, Charlie Bucket. Mieszka on wraz z mamą, tatą (jedynym żywicielem rodziny) oraz dwiema babciami i dziadkami, która to czwórka seniorów całe dni spędza w łóżku, zakopana po szyje w kołdrach.
Ich domek mieści się na przedmieściach, jest już niemal ruiną, ale rodziny nie stać na nic innego, co gorsza, coraz częściej w oczy zagląda im głód. Nastaje zima, a biedni Bucketowie nie mają nawet porządnych ubrań wierzchnich, które ochroniłyby je przed zimnem.
Charlie ma bardzo skromne marzenia, najbardziej na świecie chciałby zjeść czekoladę, na którą, z wiadomych względów, nie może sobie pozwolić. Dodatkowe katusze powoduje u niego bliskie sąsiedztwo... fabryki czekolady, przesławnego, ale i bardzo tajemniczego pana Willy'ego Wonki.
Pewnego dnia właściciel fabryki ogłasza, że zaprosi do zwiedzania obiektu piątkę dzieci, które znajdą w jego czekoladkach złote bilety. Na każdego ze szczęśliwców będzie też czekała inna niezwykła nagroda.
Traf chce, że jeden ze złotych biletów trafia do Charlie'go.
Tym sposobem spełnia on swoje marzenie, ale przede wszystkim przeżyje przygodę życia, ponieważ fabryka pana Wonki nie jest zwyczajną, pospolitą fabryką słodyczy...
Ta książka będzie niezwykłą przygodą nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych. Magiczna, nieprawdopodobna, pełna niezwykłych rozwiązań i mocnych akcentów opowieść.
Ważne jest tu przesłania, które uwypukla rolę szczęśliwej, kochającej się rodziny, pokazuje, że pieniądze i pozycja wcale nie są najważniejsze, a co gorsza, to kompletnie ulotne fragmenty rzeczywistości. Kupcie zatem kawał dobrej czekolady, usiądźcie całą rodziną i po kolei czytajcie o tym, jak wiele korzyści płynie z bycia w tej podstawowej komórce społecznej. W rodzinie siła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz