piątek, 23 października 2015

Brigitte Krautgartner - Tajemnica srebrnych kielichów [recenzja]

Hmmm...
Nie jestem entuzjastką powiastek detektywistycznych dla dzieci. Skąd to wiem? Bo właśnie przeczytałam pierwszą moją lekturę w tym gatunku. 
Kompletna porażka pod względem fabuły, tempa, rozwiązań akcji. Nic tam nie gra. 
Stagnacja i nuda na jaką wielokrotnie cierpi główna bohaterka udziela się również czytelnikowi, dla którego kolejne ożywienia akcji spowodowane przechadzkami  czy podejrzeniami Kiki wcale nie ratują sytuacji. 
Wakacje, mała dziewczynka Kiki przyjeżdża do uroczego górskiego miasteczka, gdzie siedzibę ma zakon benedyktyński, którego opatem jest brak jej matki. 
Wujek Nick z przykrością informuje swą ulubioną siostrzenicę, że nie będzie w stanie zapewnić jej tak wielkiej uwagi o jakiej myślał, a wszystko to przez zuchwałą kradzież jaka zdarzyła się w klasztorze.
Ktoś ośmielił się zrabować cenne srebra ołtarzowe z przesławnego zbioru Lementium.
Policja jest bezradna, opat całe dni spędza na komisariacie, a Kiki z nudów zaczyna szukać śladów, które pozwolą jej odkryć, kto stoi za tą paskudną kradzieżą.
Tropiąc złodzieja poznaje regułę zakonną, dowiaduje się kilku ciekawostek z klasztornego życia, a także pozna nowych, ciekawych ludzi.
Cóż. Jest to pierwsza książka z serii przygód rozwiązującej zagadki Kiki. Dla mnie na pewno też ostatnia. Nic ciekawego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz