poniedziałek, 9 lipca 2018

Na podstawie książek Gilberta Delahaye'a i Marcela Marliera - Martynka.Zaczynam czytać z Martynką. Na kursie pływania [recenzja]

Przekład: Liliana Fabisińska
Wydawnictwo Papilon
Publicat S.A.
Poznań

Choć ilustracje z tej książeczki jako żywo przypominają grafikę jednego z pism pewnego związku wyznaniowego, to da się to przeżyć.
Pomysł na naukę czytania poprzez śledzenie przygód Martynki jest o tyle dobry, że przy okazji dotyka ważnych dla maluchów stanów/czynności/umiejętności.
Tym razem przestraszona, niepewne tego co ją czeka, Martynka przybywa na basen, gdzie systematycznie pobiera nauki pływania.
Najpierw przełamuje lęk przed samą wodą, z czasem realizując coraz trudniejsze zadania, na końcu dochodzi nawet do skoków do basenu.
W bardzo klarowny, przystępny sposób dzieci przyswajają wielkie i małe litery, mając małe sukcesy co stronę - wielka czcionka nie tylko ułatwia czytanie, ale powoduje też, że sukces jest bardzo blisko - co chwilę przewraca stronę, widząc jak szybko ubywa kolejnych stron. 
Nim dziecko się zorientuje, przeczyta całą książkę! A dla początkującego czytelnika to naprawdę wielka sprawa.
Tematyka, czcionka, sama narracja sprzyjają nauce czytania, a także pozostawiają dziecko z morałem, wiedzą i pewnością, że powoli, spokojnie i systematycznie można wiele osiągnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz