środa, 27 czerwca 2018

Marcin Szczygielski - Arka czasu [recenzja]

Wydawnictwo Piotra Marciszuka Stentor
Warszawa 2013

Marcin Szczygielski pedagogizuje czytelników. Podaje bardzo trudne historie, dodając do nich odrobinę otuchy, nadziei. Każda jego powieść skierowana do młodzieży ma silne przesłanie, mocny akcent historyczno-obyczajowy, jest o czymś.
Jeśli nie pisze o wychowywaniu się w domu dziecka, czy o życiu z rodzicem pozostającym w śpiączce, serwuje czytelnikowi opowieść o... warszawskim getcie.
Dzielnica, bo nazywa je autor, jest miejscem strachu, lęku i ciągłego ruchu. Przemieszczanie się, szybkie załatwianie spraw, wieczne obracanie głowy za czyhającym wszędzie niebezpieczeństwem - oto codzienność dziewięcioletniego chłopca Rafała, który razem z dziadkiem mieszka w Dzielnicy. Nie chodzi do szkoły, bo nie ma szkół w tej części miasta, nie ma przyjaciół, bo wszyscy wciąż się przeprowadzają, zmieniają miejsce życia - Dzielnica wciąż się zacieśnia, zmniejsza kolejnymi ukazami nazistów, dlatego i Rafała i jego dziadka czeka przeprowadzka.
Jedynym sposobem na przetrwanie tego strasznego czasu jest dla chłopca czytanie książek i poznawanie przygód kolejnych bohaterów powieści, choćby Juliusza Verne. Pewnego razu nowa bibliotekarka, Janka poleca mu książkę Herberta Wellesa "Wehikuł czasu", która kompletnie zmienia życie chłopca. Zaczyna marzyć o takim wehikule, o możliwości ucieczki z tych strasznych czasów, w których musi żyć z dziadkiem.
Od tej pory na nazistów patrzy jak na powieściowych Morloków, którzy by żyć żywią się Elojami, autochtonami. 
Odniesienie do "Wehikułu..." daje mu nie tylko spokój i chwilowe wytchnienie od strachu, ale też jest sposobem na oswojenie lęku przed przyszłością, która nagle nabiera tempa.
Dziadek postanawia uratować wnuka i przeszmuglować go poza Dzielnicę, a będzie to bardzo niebezpieczna misja.
Marcin Szczygielski z wyczuciem i subtelnością, ale bez sentymentalnych i ckliwych zabiegów delikatnymi, wyważonymi środkami przedstawia gettową codzienność, jakże potworną i nieludzką.
Ma on pewną właściwość, dar, który powoduje, że czytelnik może czuć się bezpieczny, mimo fabularnych spiętrzeń i niebezpieczeństw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz