niedziela, 15 maja 2022

Katarzyna Ryrych - Wakacje na Rodos [recenzja]

 

Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Warszawa 2020


Gdybym miała wpływ na dobór lektur obowiązkowych w podstawówkach, bez wahania umieściłabym tam "Lato na Rodos". Tak mądra, tak bezpretensjonalna, prosta i pozbawiona zbędnych ozdobników książka wydaje się być idealnym nośnikiem wiadomości, które dzieciakom trzeba przekazać. 

Rzecz o różnorodności, akceptacji, inności, barierach i ścianach, które ludzie wznoszą wokół siebie dla wygody, dla ochrony, z niewiedzy.

Główny bohater, Porszak to autystyczny nastolatek, który nie znajduje zrozumienia u rodziców, tak wystraszonych jego innością, że wszelkie próby kontaktu dla nich równają się dbaniem o karmienie i załatwianiem terapii lub turnusów rehabilitacyjnych.

Porszak jakiś czas temu zaprzyjaźnił się z Turetem, niewiele starszym od siebie kolegą, pochodzącym z biednej, zaniedbanej rodziny, równie niezrozumiałym, bo cierpiącym na zaburzenia określone w literaturze jako zespół Gillesa de la Tourette'a. To właśnie Turet zaprowadził Porszaka do Dziczy, części Rodos, czyli pracowniczych ogródków działkowych, które znajdują się nieopodal ich blokowiska. Działki podzielone na te cywilizowane, pełne warzyw, drewnianych domków i leżaków oraz zapuszczoną, budzącą obrzydzenie i strach (bo okupowaną przez bezdomnych i dziwaków). Pośród nich prym wiodą Wuj Kukułka, który w zaciszu swej kanciapy warzy tajemniczy eliksir, dostępny tylko dla dorosłych, ale dający ponoć dużo szczęścia już po pierwszym łyku. Jest porzucona przez syna Szmirabella, kobieta o złotym sercu, jest tajemniczy Panda, a także Gabaryt, który z przedblokowych wystawek urządził sobie całkiem wygodne życie. Ci przesunięci na margines społecznego życia ludzie przyjmują chłopców bez pytania, nie komentując ich potrzeb, granic, a także nie dziwiąc się niczemu.

Ta oaza życzliwości to kraina dziecięcej szczęśliwości, lato marzeń i najlepsze co się do tej pory Porszakowi w życiu przytrafiło. Tutaj czuje się dobrze sam ze sobą, jest akceptowany, pozwala sobie na rozszerzenie granic, na obserwacje, odkrywanie nowych rodzajów uczuć. To lato na Rodos wiele go nauczy o sobie samych, ale także o otaczających go ludziach.

Prawdziwie piękna opowieść, która zarówno w swej prostej strukturze, jak i warstwie językowej jest spełnieniem rodzicielskich życzeń o lekturze na miarę czasów i obyczajów. Książka konieczna do poznania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz