niedziela, 8 stycznia 2023

Anton Bergman - Jedyna taka Ester [recenzja]

 

Ilustracje: Anna Adbåge

Przekład: Marta Wallin

Wydawnictwo Widnokrąg

Piaseczno 2020


Signe prowadzi spokojne, nudne szkolne życie. Wszystko zmienia się gdy do jej klasy trafia Ester. Nagle Signe chce być jak ta nowa dziewczynka: odważna, wracająca sama do domu, pełna werwy i mocnych pomysłów.

Jej mama jest aktorką. Sławną, podróżującą po całym świecie. Tato wiecznie w pracy, w domu kotka i pełna swoboda, której tak bardzo Signe zazdrości koleżance.

Po serii zdarzeń, które rzucają nowe światło na wyjątkowość koleżanki, wiara w niezwykłość Ester jakby gaśnie: okazuje się bowiem, że aktorka, która rzekomo ma być jej matką to Greta Garbo, a ta nie żyje od lat!

Cała ta fasada bajeranckości jest krucha, a za nią kryje się smutek i samotność: śmierć matki, zapracowany ojciec, którego wiecznie nie ma w domu, a także seria niebezpiecznych zachowań i pomysłów, które mają na celu zwrócenie uwagi na samotne, nieszczęśliwe, opuszczone dziecko.

Opowieść snuta przez Signe jest delikatna, opowiedziana prostym językiem, serdecznym, pełnym ciekawości i zaufania do zachowań koleżanki. Tylko my, dorośli możemy wiedzieć co kryje się za poszczególnymi zdarzeniami, domyślamy się jej reakcji, dla dzieci prawda przyjdzie później, w finale, który na szczęście jest pomyślny.

Sama opowieść, codzienność dzieci są bardzo ciekawe, dobrze czyta się ją w pojedynkę, chodzi mi o to, że duże litery, jak i nieskomplikowany język bardzo pomagają dzieciom w samodzielnym przyswajaniu historii.

Dodatkowy atut to ilustracje - znakomicie oddające ducha książki. Polecam serię o Ester.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz