poniedziałek, 11 maja 2020

Alf Prøysen - Maleńka Pani Flakonik [recenzja]

Przekład: Andrzej Nowicki
Ilustracje: Krystyna Witkowska
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Warszawa 2014

Co by było gdyby w jednej chwili można było zmniejszyć się do rozmiarów maleńkiego naczynia na oliwę czy perfumy?
Gdyby to jeszcze było niezależne od woli i trwające za każdym razem inaczej?
Odpowiedź przynosi Pani Flakonik. 
Gdy przed wyjściem na zakupy nagle się kurczy, mąż wkłada ją do kieszeni i prowadzi do sklepiku, tam co prawda, wpada do szuflady z makaronem, jednak nie traci ducha i szczęśliwie wraca do siebie.
Psotny los zsyła kurczenie się na Panią Flakonik w najmniej spodziewanych momentach: gdy w święta ma podarować lalkę małej dziewczynce lub gdy ma upiec pierniki na szkolny kiermasz.
Dzielna, pogodna i pomysłowa Flakonik potrafi jednak odnaleźć się w każdej sytuacji, nawet najbardziej nietypowej.
Pełna humoru, swary, pozytywnego nastawienia do świata starsza pani przekuwa niepowodzenia w spektakularne zwycięstwa. 
Duża sprawa, nie tylko w dorosłych, ale także dla małych odbiorców.
Świat z zupełnie innej perspektywy: stary, nieadekwatny, w dawnym stylu: z tradycyjnym podziałem ról, trącący myszką, nostalgią i niewątpliwym urokiem, właściwym staromodnym utworom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz